Oto nadszedł moment, w którym człowiek mówi sobie: „Dość! Haruję jak dziki wół za marne grosze. Nikt mnie nie docenia, o premii czy podwyżce mogę zapomnieć. Daje z siebie wszystko a mimo to nadal jestem na szarym końcu. Szef zmienia auta jak rękawiczki, jeździ na wakacje do pięciogwiazdkowych hoteli a ja co? Ledwo dwa tygodnie na rok wolnego, auto pamiętające jeszcze przełom ustrojowy, wakacje ostatnio spędzone u cioci na wsi… Mam tego dość – zakładam własną firmę! Będę sam sobie szefem, to ja będę zmieniał co rok samochody i wypoczywał w miejscach przeznaczonych dla elit!”.
Powyższy monolog nie należy do rzadkości. Większość osób, które przepracowały już pewien czas „u kogoś” marzy, by w końcu przejść „na swoje” i zacząć zarabiać. Na pierwszy rzut oka sprawa wygląda banalnie łatwo. Wynająć lokal, zarejestrować działalność gospodarczą, zdobyć REGON, NIP i zacząć zarabiać. Ale czy aby na pewno jest to takie proste?
Planowanie własnej firmy należy zawsze zacząć od pomysłu na jej działalność. Brzmi banalnie, jednakże niekiedy nie jest to w cale takie proste na jakie wygląda. Pierwsze pomysły na przedmiot działalności najczęściej kopiuje się od przedsiębiorstw już istniejących. Może to być poprzedni pracodawca, znajomy czy firma działająca w pobliżu. Niekiedy „wpada” się na cos przez przypadek – zasłyszana rozmowa, program w telewizji czy analiza lokalnych potrzeb. Nietypową formą wymyślania „biznesu” jest przypadek – próbując „rozkręcać” jedno przedsięwzięcie okazuje się, że wymyślona reklama (czy chociażby nawet ogłoszenia) przyciąga zupełnie inna grupę klientów, zainteresowaną odmienną niż proponowana działalnością.
Obojętnie, którą z powyższych form „dochodzenia” do przedmiotu działalności naszej firmy obierzemy, powinniśmy rozważyć „typowość” pomysłu. W zależności od tego, czym chcemy się zając, powinniśmy przeprowadzić rozpoznanie na rynku pod kątem istnienia podobnych instytucji. Im firm zajmujących się wybranym przedmiotem działalności jest więcej tym pomysł okazuje się bardziej typowy, a za razem rośnie ryzyko, że dla naszej firmy po prostu zabranie miejsca lub miast zarabiać będziemy ledwo łączyć koniec z końcem. Jeżeli wyniki analizy rynku wykażą sytuacje z goła odwrotną, to możemy mieć satysfakcję, że albo jesteśmy pierwsi, bądź jedni z pierwszych w danej branży. Taka sytuacja może być w brew pozorom mniej korzystna, niż by się wydawało. Zawsze istnieje ryzyko niskiego zapotrzebowania na określone towary czy usługi, co jest przyczyną słabo rozwiniętej gałęzi gospodarki. W innym przypadku będziemy mieli satysfakcję przybrania tytułu "pioniera". To na nas będzie spoczywać obowiązek przetarcia szlaków, wypracowania odpowiednich rozwiązań itp. Dzięki temu nasza firma będzie mogła zająć dominująca pozycję, a pojawiająca sie konkurencja będzie krok z tyłu.
Gdy pomysł na działalność zaczyna przybierać realne kształty przychodzi czas na rozpracowanie go pod kątem ekonomicznym. Od nikogo nie wymaga się, by kończył ekonomię przed rozpoczęciem własnej działalności gospodarczej – i może lepiej, niewielu ekonomistów stosując swoje metody dorobiło się prywatnej fortuny. Jednakże całkowite pomijanie dorobku tej dziedziny nauki też nie doprowadzi do niczego dobrego.
Decydując się na określony profil działalności dokonaliśmy już pierwszej analizy ekonomicznej – zbadaliśmy czy istnieje popyt (zapotrzebowanie na rynku) na określony towar (usługę) oraz podaż (ilość ofert sprzedaży/wykonania danej usługi). Badając obie podstawowe kwestie powinniśmy również zebrać dane dotyczące konkurencji w regionie, charakterystyce jej ofert oraz, co najważniejsze – różnicach między ich ofertami. Na podstawie tych danych możemy zastanowić się, czy warto „wchodzić w ten interes” a jeżeli tak, to czym będziemy wyróżniać się na tle konkurencji. Jest do bardzo ważne zagadnienie, ponieważ oferując towary czy usługi o „średniej jakości i cenie”, niczym nie wyróżniające się na rynku, przy dużej konkurencji nasze szanse powodzenia stają się przynajmniej średnie. Bez zachęcenia czymś szczególnym potencjalnych klientów będziemy tkwić w szeregu podobnych przedsiębiorstw, o ile w ogóle uda się do niego dostać.
Na tym kończymy pierwszy odcinek serii "Pierwszy biznes" stanowiący swoisty podręcznik użytkownika. Już wkrótce ukażą sie kolejne części poruszające niezwykle ważne zagadnienia dla każdego początkującego biznesmena.
Na każdym etapie nasi specjaliści gotowi są do świadczenia Państwu pomocy swoją radą i doświadczeniem.
Jeżeli niniejszy artykuł okazał się dla Państwa pomocny, możecie podziękować jego autorowi poprzez "polubienie" go za pomocą poniższego łącza. Z góry dziękujemy!
Autor: mgr Piotr Migas, Doradca Prawny KDBiP sp. z o.o.
Data utworzenia: 24 stycznia 2008 r.
W dowolnym momencie mogą Państwo skontaktować się z naszą Kancelarią oraz uzyskać informacje o zakresie i formach świadczonych usług poprzez: